środa, 13 lipca 2016

#1 Intro

Moje pierwsze zetknięcie z Daną było krótkie - zobaczyłam, że szuka domu i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Musiałam się jedynie upewnić, że stać mnie na jej podróż i po kilku chwilach miałam pewność, że już niedługo spotkam się z nią twarzą w twarz. Znając możliwości Poczty Polskiej byłam pewna, że będą na nią czekać jeszcze długo po powrocie z wakacji, ale gdy tylko wróciłam zmęczona po podróży, Dana już czekała. Z góry przepraszam za zdjęcia robione telefonem i przy nieciekawym świetle, ale byłam zbyt przejęta pierwszym spotkaniem, żeby myśleć o sięgnięciu po aparat czy zadbaniu o lepsze oświetlenie. Dana przybyła w tej oto paczce i od razu, gdy ją dostałam, zabrałam się za wydostanie jej z pudełka. 



Gdy tylko zobaczyłam ją na żywo wiedziałam, że podjęłam dobrą decyzję. Od razu zapałałam do niej miłością i czułam, że stanie się moim oczkiem w głowie. Pierwszym życzeniem Dany, które spełniłam zaraz po jej przybyciu, była wizyta u fryzjera, gdyż nie mogła się pochwalić stylową fryzurą, a bez tego kategorycznie odmówiła pokazywania się ludziom. Pierwsza próba okazała się nieudana, gdyż nie czuła się w tych włosach, jak to sama ujęła, jak prawdziwa ona. Jednak pozwoliła mi zaprezentować wam uzyskany efekt, wciąż niestety na zdjęciach słabej jakości.


Podtrzymywana na duchu i nie tylko przymknęła oko na brak profesjonalnego fotografa i z wdziękiem pokazała się w nowych włosach. Jednak jak wyżej wspomniałam, to wciąż nie był efekt jaki chciała otrzymać, chociaż według mnie prezentowała się bardzo ciekawie. Druga fryzjerska próba okazała się bardzo owocna i obie nie mogłyśmy wyjść z podziwu jak włosy odmieniają całą jej osobę. 


Onieśmielona własnym wyglądem bała się spojrzeć w lustro, ale już wiedziałam, że to właśnie to i to na tę fryzurę się ostatecznie zdecyduje. I było dokładnie tak jak to przewidziałam! Zakochana w swoim odbiciu przeczesywała rączkami włosy i nie mogła się na siebie napatrzeć, zresztą ja też nie. Na żywo prezentowała się znacznie lepiej, niż na zdjęciach, Przez całą noc rozprawiała tylko o tym, co musi sobie sprawić do nowej garderoby lub prosiła mnie, żebym sprawdziła jak miękkie są jej włosy, bo nie mogła się nadziwić. Nie wiem na ile rzeczywiście jest tak gadatliwa, a na ile to wszystko wywołane jest przez stres spowodowany nowym (kolejnym już) miejscem zamieszkania. Trzymam jednak kciuki za pierwszą, znacznie przyjemniejszą dla mnie opcję i liczę, że stanie się ona normą w naszym wspólnym życiu.

2 komentarze:

  1. Gratuluję nabytku! Nie sądziłabym, że Merl może wyglądać tak świetnie w jasnych włosach ^^ Jest cudna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i ja i Dana! Też nie sądziłam, że jasne włosy będą jej pasować, ale mile się zaskoczyłam.

      Usuń